expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

Ostatnio dodane przepisy

Szukaj na tym blogu

piątek, 30 sierpnia 2013

Pikantna zupa gulaszowa


































  • 0,5kg gulaszowego mięsa wołowego(u mnie tym razem łopatka wieprzowa - nie narzekam, świetnie się sprawdziła, a sporo tańsza ;) )
  • 4 pomidory
  • 2 strąki czerwonej papryki
  • 4 średnie ziemniaki
  • 4 cebule
  • 3 ząbki czosnku
  • papryka ostra i słodka w proszku
  • warzywna przyprawa uniwersalna, ew. kostki rosołowe
  • pieprz, sól
  • suszona bazylia
  • tłuszcz do smażenia
  • 5 listków laurowych, ok. 10 ziaren ziela angielskiego


Mięso kroimy w średniej wielkości kostkę i podsmażamy przez kilka chwil na tłuszczu.
Posypujemy sporą ilością pieprzu i około dwiema łyżkami przyprawy warzywnej, ewentualnie łyżeczką soli.
Dorzucamy 3 pokrojone w piórka cebule, zmiażdżony czosnek i mieszając przesmażamy jeszcze kilka minut.
Łączymy z pokrojonymi w niedużą kostkę pomidorami, posypujemy łyżką suszonej bazylii, dwiema papryki słodkiej i ostrej i dusimy przez chwilę.
Całość warzywno-mięsną przekładamy do garnka i zalewamy wodą tak by przykryła mięso i jeszcze drugie tyle; dorzucamy ziele i listki laurowe.
Zagotowujemy.
Doprawiamy przyprawą warzywną lub kostkami rosołowymi i pieprzem do smaku.
Wszystko gotujemy do miękkości mięsa, powinno być delikatne i rozpływać się w ustach, najlepiej więc, by zyskać na czasie, wykorzystać do tego szybkowar.
Pod koniec gotowania dorzucamy pokrojone w małą kostkę ziemniaki oraz paprykę i ostatnią cebulę również, jak wcześniej - pokrojoną w piórka.
Wszystko gotujemy do miękkości warzyw i... voila!

Warzywa psiankowate 2013

wtorek, 27 sierpnia 2013

Ziemniaki faszerowane




















Właściwie "z grilla" , to zbyt wielkie słowo.
Zapiekane na grillu - dużo lepsze.
Większą część dania przygotowujemy jednak w kuchni.

Warzywa psiankowate 2013kilka średnich ziemniaków (u mnie na tę ilość farszu 6 sporych, po 2 "na głowę")
150g świeżych pieczarek
mieszcząca się w dłoni kostka wędzonego boczku
1 duża cebula
pieprz, sól
olej do smażenia
masło
folia aluminiowa

Ziemniaki gotujemy w mundurkach w osolonej wodzie.
Kiedy ostygną obieramy je ze skórki i kroimy delikatnie na połowę i drążymy spore otworki.
Boczek kroimy w małą kostkę i podsmażamy na niewielkiej ilości oleju.
Dorzucamy pokrojoną w kostkę cebulę i razem podsmażamy.
Na koniec dorzucamy starte na dużych oczkach pieczarki i od czasu do czasu mieszając razem zasmażamy. 
Doprawiamy solą i pieprzem do smaku.
Farsz nakładamy do ziemniaków, po czym każdy smarujemy odrobiną masła i zawijamy w folię aluminiową.
Zapiekamy na grillu do zrumienienia skórki, u mnie trwało to około kwadransa.

Jednak z fajniejszych, sycących przekąsek grillowych tego lata.

czwartek, 22 sierpnia 2013

Delikatny placek cytrynowy z serkiem mascarpone


































Przepyszny placek na każdą okazję.
Wymaga odrobiny pracy, jednak smak wszystko rekompensuje, a i pozostaje długo świeży.


  • 3 szklanki mąki pszennej
  • 1 kostka masła lub margaryny w temperaturze pokojowej
  • 1 cytryna
  • 6 jajek
  • 1 łyżeczka sody
  • 1,5 szklanki cukru pudru
  • 0,5 szklanki cukru kryształu
  • 250g serka mascarpone
  • szczypta soli


Z cytryny ocieramy skórkę, a z jej połowy wyciskamy sok.
Masło łączymy z cukrem pudrem i żółtkami jajek.
Ucieramy je na puszystą masę, po czym dobrze łączymy z sokiem i skórką cytrynową, na koniec dodając serek mascarpone.
Wszystko razem jeszcze raz dokładnie ucieramy.
Mąkę przesiewamy z sodą do maślano-serowej masy cytrynowej, dosypujemy szczyptę soli.
Białka ubijamy ze szczyptą sody na sztywną pianę, po czym miksujemy z cukrem kryształem.
Część maślaną z mąką i tę białkową delikatnie razem mieszamy, starając się zachować puszystość ciasta.
Przekładamy ją do sporej, wysmarowanej okrągłej formy i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni.
Pieczemy przez godzinę na przedostatnim poziomie piekarnika.
Najlepiej smakuje polany lukrem, przy porannej kawie...

środa, 21 sierpnia 2013

Słowiańskie chilli, chilli wariacja na temat
































Od dłuższego czasu chodził mi po głowie pomysł na faszerowane ogórki kiszone.
Jako, że moje własne (nieskromnie wspominając - najlepsze! ;) ) zdążyły się ukisić, a i zawitał w nasze progi pewien znany redaktor, któremu od niedawna zawsze przygotowuję chilli con carne, powstała dzięki temu taka oto wariacja.
To połączenie wyjątkowo prostego dania, jakim jest meksykańskie chilli z mięsem i chyba najbardziej słowiańskiego ze wszystkich przetworów.
Efekt jest zaskakująco pozytywny.


0,5kg mielonego mięsa wieprzowo-wołowego
2 duże pomidory
1 duża cebula
4 ząbki czosnku
łyżeczka kminu rzymskiego

pół torebki słodkiej papryki w proszku
dwie łyżki tejże ostrej
dwie łyżki przecieru pomidorowego
Warzywa psiankowate 2013przyprawa uniwersalna
puszka czerwonej fasoli

słoik kiszonych ogórków
trochę startego sera

pieprz
olej do smażenia

Czosnek przeciśnięty przez praskę oraz drobno posiekaną cebulę zezłacamy na oleju.
Dokładamy przecier pomidorowy oraz podprażony kumin i razem przesmażamy.
Dorzucamy rozdrobnione rękoma mięso i dokładnie wszystko mieszamy.
Przyprawiamy do smaku przyprawą uniwersalną oraz paprykami i pieprzem.
Mieszamy tak, by wszystkie składniki dobrze się połączyły i smażymy przez kilka minut.
Pomidory parzymy we wrzątku i obieramy ze skórki. Kroimy w niedużą kostkę i dorzucamy do mięsa.
Dusimy wszystko pod przykryciem około 5 minut.
Na koniec, w głębokiej patelni z mięsną masą wylądować powinna fasola.
Po wymieszaniu wszystkiego po raz ostatni, faszerujemy mięsem kiszone ogórki.
Posypujemy tartym serem i podajemy gorące.

Amore pomodori!Gdy podamy je samoistnie mogą służyć za przystawkę, z frytkami, czy innym dodatkiem, swobodnie spełnią rolę dania głównego.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Ciasteczka cytrynowo-lawendowe

































Rewelacyjne do rozmyślania przy herbacie w chłodne, wczesnojesienne wieczory...
I chociaż lato w pełni, mnie z jakiegoś powodu kojarzą się one z początkiem szkoły.

0,5 kostki miękkiego masła lub margaryny
200g mąki pszennej
1 żółtko
3,5 łyżki cukru

kilka kropel aromatu waniliowego
łyżka suszonych kwiatów lawendy
skórka otarkowana z połowy cytryny
pół łyżeczki proszku do pieczenia


Masło ucieramy z cukrem.
Kiedy cukier dobrze się rozdrobni, dorzucamy żółtko i kilka kropel aromatu oraz kwiaty i otartą skórkę.
Następnie do miski przesiewamy mąkę z proszkiem, co kilka chwil mieszając.
Przez kilka chwil ciasto wyrabiamy ręką na gładką masę.
Jest ona dość miękka, ciężko więc wykrajać z niej ciastka od formy.
Osobiście kleję je ręcznie, mają wtedy więcej "duszy". ;)
Można jednak układać ciasto od razu na papierze do pieczenia i na nim wykrajać ciasteczka, wtedy mamy pewność, że nie zepsują się przy przenoszeniu na blaszkę.
Pieczemy w 180 stopniach do momentu zezłocenia (około 10 minut).

Kwiatożercy 2013Zielnik Kuchenny 2013

Nalewka z aronii


















(za http://www.nalewka.info.pl)

O leczniczym działaniu aronii wiedzą chyba wszyscy. Nalewka z aronii pita z umiarem znakomicie wpływa na serce, pomaga na nadciśnienie, krążenie (zimne stopy i ręce) wzmocnienie naczyń krwionośnych, hemoroidy.
Aronia to znakomity antyoksydant, neutralizuje wolne rodniki, działa przeciwstarzeniowo.
Zawiera dużo antocyjanów, garbników, pektyn, witamin (C i P) oraz soli mineralnych (potas, żelazo, wapń, fosfor, jod, magnez)

Owoce Aronii zalecane są na:
  • uelastycznienie i zwiększenie przepustowości naczyń krwionośnych,
  • normalizację ciśnienia krwi
  • zmniejszenie cholesterolu
  • dotlenienie serca
  • przyrost czerwonych krwinek
  • zapobieganie żylakom, pękaniu naczynek
  • oczyszczenie limfy (detox)
  • na zimne stopy i ręce
  • w awitaminozie, anemii, białaczce
  • dla zwiększenia energii i sił witalnych


  • 1,5kg owoców aronii
  • 0,5kg cukru
  • 1l rozcieńczonego do 60% spirytusu


Owoce przygotowujemy - jeśli aronia była zbierana przed końcem października należy ją umyć, poobcinać gałązki i przemrozić w zamrażarce przez dwa dni.
Następnie przesypujemy je do dużego słoika i zalewamy alkoholem.
Pozostawiamy w ciemnym miejscu na około miesiąc.
Po tym czasie wszystko przecedzamy, a owoce przekładamy do wysokiego słoja i zasypujemy cukrem.
Alkohol zlany z aronii przelewamy do drugiego słoika lub szklanej, ciemnej butelki i szczelnie zamykamy, by spokojnie czekał na dodanie owocowego syropu cukrowego.
Aronię z cukrem pozostawiamy sobie na około dwa tygodnie.
Przez ten czas należy raz dziennie potrząsnąć naczyniem, by cukier dobrze się rozpuścił.
Syrop z owoców przelewamy przez bibułę filtracyjną (u mnie pielucha tetrowa złożona kilka razy) i dokładnie łączymy z alkoholem.
Taka nalewka przed konsumpcją powinna przegryzać się w ciemnym miejscu przez około pół roku (konieczne minimum).
Ciężko wytrzymać, ale naprawdę warto poczekać na rewelacyjne efekty.
:)

niedziela, 18 sierpnia 2013

Prawdziwie domowa zupa pomidorowa

































Z domu wyniosłam wiedzę, że najlepsza pomidorowa gotowana jest na golonce.
Jest to jedna z moich ulubionych zup, a wbrew pozorom, wielokrotnie spotkałam się z pytaniami, jak przyrządzić to danie, by nie było po prostu tłustą wodą z pomidorami...
...Toteż czem prędzej idę z odsieczą. ;)

1 golonka wieprzowa
4 pomidory
1 duża cebula
4 łyżki stołowe koncentratu pomidorowego
ok. 10 ziarenek ziela angielskiego
5 listków laurowych
łodyżka i kilka liści lubczyku
pieprz, sól
łyżka oleju do smażenia
pół małego selera
2 marchewki


Mięso płuczemy (jeśli tego wymaga - opalamy nad gazem) i zalewamy w dużym garnku zimną, posoloną wodą z zielem i liściem laurowym.
Po zagotowaniu wody zdejmujemy z powierzchni brunatną szumowinę, dorzucamy lubczyk i warzywa w całości.
Gotujemy do miękkości mięsa (od godziny, do półtorej), po czym wszystko przecedzamy.
Cebulę szklimy na oleju, po czym obniżamy temperaturę na patelni i dokładamy do niej koncentrat pomidorowy.
Wszystko razem dobrze przesmażamy, pod koniec dolewając pół szklanki wywaru z golonki.
Dorzucamy pokrojone w kostkę pomidory i podduszamy kilka minut, często mieszając.
Pomidorową masę przyprawiamy solą i pieprzem, a następnie przekładamy go do płynu w garnku.
Dokładnie mieszamy i razem przegotowujemy.
Zupę przelewamy do miseczek.
Podajemy z kawałkami mięsa i warzyw oraz z makaronem lub lanymi kluskami.

Dla mnie najlepsza!

Amore pomodori! Warzywa psiankowate 2013 :)

Szybka papryka faszerowana



































Czyli dobry obiad w 5 minut.

dla 4 osób:

0,5kg wieprzowo-wołowego mięsa mielonego 

4 średnie czerwone papryki

1 spory pomidor
3 litry esencjonalnego wywaru na kostkach rosołowych
3 ząbki czosnku

łyżka stołowa ostrej papryki
łyżeczka kuminu rzymskiego

łyżka koncentratu pomidorowego
sol, pieprz

Zielnik Kuchenny 2013Z papryk robimy miseczki (przekrajamy z góry strąk, w około 1/4 długości), wykrajamy pestki i wszystkie części gotujemy w rosole do miękkości.
Należy uważać, by się nie rozgotowały.
W czasie, gdy warzywa się gotują, na patelni podsmażamy mięso.
Dokładamy rozmiażdżony czosnek, pokrojonego w kostkę pomidora oraz koncentrat pomidorowy.
Kumin podprażamy i również dorzucamy do mięsa, razem z ostrą papryką oraz solą i pieprzem według uznania, podsmażamy jeszcze kilka minut, wszystko dokładnie mieszając.
Gdy papryki są miękkie, wykładamy je delikatnie na durszlak i dajemy odcieknąć.
Warzywa psiankowate 2013Łyżką nakładamy w nie farsz, zamykamy i podajemy na talerzyki.
Nic prostszego, a jak pysznie. ;)

piątek, 16 sierpnia 2013

Kurakowa płast - placki jajeczne



































Ot, taki wymysł-ciekawostka Bieszczadu.
Wiele do nich nie potrzeba, tak więc również tęczy smaków nie ma się co spodziewać. ;)
Jednak do tego stopnia mnie zaintrygowały, że postanowiłam spróbować.

(dla 2 osób)
3 ugotowane na twardo jajka
1 jajko surowe
pół bułki namoczonej w mleku
spora cebula
ząbek czosnku
posiekana natka pietruszki
sól, pieprz, olej do smażenia

Jajka rozdrabniamy nożem i mieszamy z posiekaną cebulą, czosnkiem i natką.
Wbijamy surowe jajko, dokładamy namoczoną, odciśniętą bułkę oraz przyprawy według uznania (u mnie ze względu na to, że smak był nieco mdły - dużo pieprzu i soli)  i dokładnie mieszamy.
Jeśli ciasto jest zbyt rzadkie, dodajemy odrobinę pszennej mąki.
Smażymy, układając masę łyżką stołową na rozgrzany tłuszczu.

Muszę przyznać, że choć brzmi ciekawie, bardziej, niż w samotności, polecam podawać je z sosem czosnkowym, a jeszcze lepiej, jako dodatek do mięsa.

piątek, 9 sierpnia 2013

Pieczona pierś kurczaka z oscypkiem



Dziwne pomysły przychodzą do głowy, kiedy szkoda, by oscypek się zmarnował.
Osobiście nie przepadam za kanapkami z serem, więc wymyśliłam coś o wieeele smaczniejszego, choć może nieco bardziej czasochłonnego.

(dla dwóch osób)
1 podwójna pierś kurczaka
1 wędzony oscypek 
po łyżce stołowej: 
miodu, oleju, posiekanego cząbru, pietruszki, rozmarynu
(zioła mogą być suszone)
półtorej łyżeczki soli i pieprzu
folia aluminiowa

Pierś dzielimy na połowę, każdą lekko rozbijamy.
Miód, olej, zioła oraz sól i pieprz dokładnie ze sobą
ucieramy i tak przygotowaną masą nacieramy kurczaka.
Przyprawione mięso dobrze jest odstawić na jakiś czas do lodówki (u mnie trwało to calą noc, im dłużej w marynacie, tym smakuje lepiej ;) ).
Po leżakowaniu, w rozbitą pierś wkładamy odpowiedni do długości plastra, a grubości około 2 centymetrów, kawałek oscypka.
Najpierw dokładnie zawijamy ser w mięsie, a następnie całość w folię aluminiową.
Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez pół godziny.
W zależności od piekarnika, czas ten może się wydłużyć lub skrócić, jednak ser powinien się lekko roztopić, a mięso przyrumienić.
Ja podaję z frytkami oraz surówką z pomidorów i ogórków z koperkiem, w sosie winegret.

Eksperyment niezwykle udany, polecam. :)

środa, 7 sierpnia 2013

Zupa z kalarepy


































Może i sezon na kalarepę już przeminął, ale u mojej babci znalazła się jeszcze jedna... prawie trzykilowa..
I mimo, iż spodziewałam się czegoś innego, cała była mało, że jadalna; po prostu pyszna!
Składniki podaję jednak na warzywa normalnej wielkości. ;)


  • 2 małe kalarepy
  • 5 średnich ziemniaków
  • 3 marchewki
  • 2 pietruszki
  • połowa małego selera
  • łodyżka i łyżka posiekanego lubczyku
  • 1 mały por
  • 1 cebula
  • 3 liście laurowe
  • sól, pieprz, masło
  • posiekany koperek
  • maggi


Z marchwi, pietruszki, pora, selera, przypraw i lubczyku przygotowujemy wywar warzywny.
(warzywa myjemy, obieramy, wrzucamy do zimnej, posolonej wody, gotujemy do miękkości)
Gdy wszystkie warzywa są już miękkie, zupę przecedzamy.
Kalarepy i ziemniaki kroimy w małą kostkę, przesmażamy na maśle z posiekaną cebulą.
Przerzucamy do garnka z płynem i gotujemy około 15 minut (wskazane, by ziemniaki się rozgotowały).
Szybko, łatwo i przyjemnie - doprawiamy solą, pieprzem i maggi.
Podajemy z warzywami  z wywaru, łyżeczką masła lub kwaśnej śmietany, posypaną obficie koperkiem.

:)

wtorek, 6 sierpnia 2013

Pierś gęsia pieczona w piwie


































Staropolskie wymysły, z cyklu "wtorkowe obiady czwartkowe".
Właściwie, to do tej pory nie przepadałam za gęsiną, czy mięsem kaczki.
Dania te zawsze kojarzyły mi się ze źle przyprawionymi wiórami.
Jednak kiedy tylko sama wzięłam się za przygotowanie gęsiny, od razu zaczęła mi smakować. ;)


  • 1 podwójna pierś gęsia ze skórą
  • 1 ząbek czosnku
  • kilka goździków
  • sok z dwóch cytryn
  • pół szklanki oleju rzepakowego
  • pół łyżeczki tymianku, cząbru, i estragonu suszonego
  • łyżka majeranku
  • natka pietruszki, sól
  • pół szklanki jasnego piwa
  • folia aluminiowa


Pierś gęsią myjemy i osuszamy papierowym ręcznikiem.
Z podanych składników przygotowujemy marynatę.
Czosnek przeciskamy przez praskę, ucieramy z łyżką soli oraz suszonymi i świeżymi posiekanymi ziołami.
Dolewamy sok z cytryn i olej i taką mieszaniną dokładnie nacieramy gęsinę.
Następnie wbijamy goździki w mięso (niezbyt gęsto) tak, by w każdej części znalazła się ich taka sama ilość.
Odstawiamy zamarynowaną pierś do lodówki na przynajmniej dobę (dla mnie krócej przyprawiana jest niejadalna).
Po upływie 24 godzin, w brytfannie lub żaroodpornym naczyniu rozpościeramy folię aluminiową tak, by dało radę zawinąć mięso od góry.
Na folię kładziemy gęsinę i polewamy ją szklanką jasnego piwa, po czym zawijamy górę folią i zamykamy naczynie.
Pieczemy około 1,5 godzin w temperaturze 200 stopni, podlewając powstałym sosem.
Po tym czasie obniżamy temperaturę do 180 stopni.
Odkrywamy naczynie i folię.
Podpiekamy pierś z góry jeszcze około kwadransu, do pół godziny, by skórka się zarumieniła.
Mięso nie jest suche, jest za to aromatyczne i naprawdę smaczne.
Polecam podawać z pieczonymi ziemniakami i żurawiną. :)
 

piątek, 2 sierpnia 2013

Oładki rosyjskie z sosem waniliowo-cynamonowym


































Czyli nic innego..., jak nasze racuchy. ;)
Nie różnią się właściwie niczym, jednak przepis wynalazłam kiedyś w książce o kuchni rosyjskiej.
Jako, że już nie bardzo go pamiętam, ten podany poniżej (jak i pomysł na sos) jest mój.
Pychota.
Szczególnie na drugie śniadanie, a do tego pyszna herbata... najlepiej z samowaru... ;)
Słodkości, jak z przedwojennej kawiarni.

Z podanych proporcji wychodzi po kilka niewielkich sztuk dla 2 osób.
Są bardzo sycące, polecam więc nie łasić się od razu na podwajanie ilości składników. :)

Ciasto:
  • 350 gramów mąki pszennej
  • 350 ml ciepłego mleka
  • 8 gramów drożdży świeżych
  • 3 kopiaste łyżki cukru
  • 2 średnie jabłka
  • 1 jajko
  • szczypta soli
  • olej do smażenia


Sos:

  • pół opakowania budyniu waniliowego z cukrem
  • 330ml mleka
  • cynamon mielony


Drożdże rozcieramy z cukrem. Dolewamy całe, letnie mleko i roztrzepane widelcem jajko.
Dodajemy po trosze przesianej mąki, cały czas dokładnie mieszając.
Gładkie, wyrobione łyżką ciasto odstawiamy przykryte ściereczką do wyrośnięcia, na około pół godziny.
Jabłka kroimy w małą kostkę i wrzucamy do wyrośniętego ciasta.
Placki kładziemy łyżką stołową (są wtedy idealnej wielkości) na rozgrzany na patelni tłuszcz.
Smażymy z każdej strony do uzyskania złotego koloru.

Sos przygotowujemy tak, jak napisano w instrukcji na opakowaniu od budyniu, z tym, że dzielimy porcję na pół. Z doświadczenia wiem, że całe opakowanie to jednak za dużo.
Tak więc połowę zawartości torebki budyniu rozpuszczamy w 1/4 szklanki mleka, dosypujemy łyżeczkę mielonego cynamonu.
Resztę zagotowujemy, po czym wlewamy doń budyniową miksturę.
Sos umyślnie jest nieco rzadszy, niż normalny deser budyniowy.

Polewamy placuszki i posypujemy mielonym cynamonem.
Pyyyyyycha!

czwartek, 1 sierpnia 2013

Kiszone ogórki gruntowe

Wydawać by się mogło, że to żadna filozofia.
Okazuje się jednak, że kiszone ogórki bardzo łatwo jest zepsuć.. (przekonałam się na własnej skórze.. ;) )
Toteż zamieszczam tutaj ten sprawdzony  przepis.
Jednak nie ma to, jak babcia Anielka i jej niezastąpione porady kulinarne.

W zależności od tego, ile słoików chcemy zrobić, tyle przygotowujemy niewielkich ogórków gruntowych.
Potrzebować będziemy również korzenia chrzanu (najlepiej świeżo wykopanego) oraz kilku ząbków czosnku (przypada jeden na litrowy słoik), paru gałązek kopru lub same jego baldachy, przegotowaną wodę, kilka łyżek stołowych grubej (choć niekoniecznie) soli kuchennej.Warzywa dokładnie myjemy i segregujemy.
Przygotowujemy kilka litrowych słoików z dobrze pasującymi pokrywkami (to ważne!).
Do każdego wkładamy na dno pół ząbka czosnku, złożoną kilka razy łodygę kopru (lub jeden duży baldach) i około czterocentymetrowej długości i centymetrowej szerokości pasek chrzanu.
W sezonie letnim, gdy ogórki zamierzamy zjeść na bieżąco, korzeń warto zastąpić liśćmi chrzanu, są wtedy jeszcze lepsze. :)
Na zimę jednak konieczny jest korzeń, który w przeciwieństwie do liści nie zepsuje się.
Ogórki wkładamy do słoika w hierarchii wielkości.
Większe pójdą na dno, mniejsze na górę.
Pierwszą warstwę dobrze układa się trzymając naczynie w pozycji poziomej.
Na niej układamy znów baldach kopru, liść/korzeń chrzanu i koper oraz drugą połowę ząbka czosnku.
Warstwę kolejną tworzymy z ogórków mniejszych.
Gdy wszystkie już zostały szczelnie poukładane, na wierzch każdej ostatniej warstwy, kładziemy po kawałku baldachu kwiatu kopru i takiej samej wielkości, jak poprzednio, plasterek korzenia/liść chrzanu.
Na litr wody przypada po dwie, lekko kopiaste łyżki soli.
Takim roztworem zalewamy przygotowane słoiki.
Jeśli chcemy, by ogórki były ukiszone szybko i chcemy zużyć je w przeciągu kilku tygodni, można wykorzystać do tego wodę gorącą.
Słoiki szczelnie zamykamy, każdy po kolei sprawdzając, czy nie przepuszcza wody i odstawiamy w ciemne miejsce.
Zielnik Kuchenny 2013

Najlepsze po upłynięciu dwóch tygodni. ;)

Moim skromnym zdaniem, to najlepszy przepis.
Nigdy i nigdzie nie jadłam lepszych ogórków, jak u babci.
.