niedziela, 28 lipca 2013

Węgierska zupa rybna - Halászlé


Lengyel, magyar – két jó barát!



Wszystko mogłabym jeść z papryką i pomidorami, jestem więc ogromną fanką węgierskiej kuchni, a ktoś powiedział, że  Halászlé to najlepsza zupa rybna na świecie...

O ile nie ma się uczulenia na paprykę, naprawdę ciężko się z tym stwierdzeniem nie zgodzić. ;)

Wszystko w związku z tym przepisem byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że W CENTRUM WARMII, gdzie o tej porze roku turystyka nadjeziorna wre, nigdzie nie można dostać dobrej, świeżej ryby słodkowodnej.
Jest to skandal, który zmusił mnie do kupienia w biedronce paczkowanego pstrąga*.
Na przyszłość nie będę się tak spieszyć i poszukam czegoś lepszego, bo powiadają, że do tej potrawy najlepszy jest karp.

*to bardzo dobra ryba, ale to i tak skandal!




  • 70 dag ryb słodkowodnych (najlepiej karpia, który nie rozpadnie się w gotowaniu)
  • 2 czerwone papryki
  • 3 spore pomidory
  • 2 duże cebule
  • 1 marchewka
  • 1-2 ząbki czosnku
  • nieduża papryczka chilli
  • łyżka stołowa słodkiej papryki w proszku
  • łyżeczka papryki ostrej w proszku
  • sól, pieprz
  • natka pietruszki
Ryby kroimy w średnie kawałki i wrzucamy razem z głowami i ogonami do zimnej, osolonej wody (ok. 2,5 litra).
Po zagotowaniu wody, dorzucamy do wywaru pokrojone w GRUBE krążki cebule i całość gotujemy do miękkości ryb.
Po tym czasie płyn przecedzamy przez gęste sitko.
Czosnek siekamy, bądź przeciskamy przez praskę i chwilkę podsmażamy na niewielkiej ilości tłuszczu.
Strąki świeżej papryki kroimy w cienkie, krótkie paski, marchew ścieramy na tarce o dużych oczkach.
Paprykę i marchew dorzucamy do czosnku i przesmażamy kilka chwil.
Wszystko posypujemy paprykami w proszku proszku, dokładnie mieszamy i całość jeszcze chwilę smażymy.
Do gotującego się rybno-cebulowego wywaru wrzucamy podsmażoną paprykę z marchwią i czosnkiem, gotujemy około 10 minut.
Następne w garnku powinny wylądować pokrojone w grube plastry pomidory.
Te nie mogą się brzydko rozpaść, podgotowujemy zupę jeszcze tylko krótką chwilę.

W każdym talerzu powinien znaleźć się przynajmniej jeden kawałek ryby i krążek cebuli z pierwszej części gotowania wywaru.
Jak każdą zupę, można i nawet wskazane jest, by posypać ją świeżą natką pietruszki.

:)

6 komentarzy:

  1. u mnie dziś też na blogu zupa węgierska, ale zupełnie inna:)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Zrobiłem taką zupę z małymi modyfikacjami(miałem kręgosłupy łososia).Wywar gotowałem z włoszczyzna, pomidory dodałem do smażonych warzywo i chwilę dusiłem. Pyszne to mało powiedziane. Wielkie dzięki za przepis. Mało pracy, a efekt ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda to super. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wygląda bardzo aptyecznie. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń