czwartek, 24 kwietnia 2014

Przedwieczny posiłek a'la Lovecraft, czyli wpis z przymrużeniem oka ;) FHTAGN!






























Weekendy (i nie tylko) z imć Mateuszem bywają tak irytujące, jak fantastyczne.
Nie byłam przekonana, co do naszej współpracy w kuchni, ale obawy okazały się bezpodstawne.
Choć z przedstawionego obrazka wynika coś zupełnie odmiennego, udało nam się przyrządzić pyszny, zielony obiad.


  • 0,5kg dobrych parówek (u mnie berlinki)
  • makaron spaghetti (u mnie barilla, nie rozgotuje się)
  • makaron muszelki
  • puszka zielonego groszku konserwowego
  • 1 opakowanie (500g) mrożonego szpinaku
  • 1 mała śmietana (kwaśna 18%)
  • kilka cienkich plasterków wędzonego boczku
  • kilka plasterków sera tostowego lub serek topiony w tubce
  • 4 ząbki czosnku
  • szczypta bazylii suszonej
  • sól oraz papryczka chilli do smaku
  • zielony i czarny barwnik spożywczy


Parówki pozbawiamy folii, jeśli w takowej zostały zakupione i kroimy je w niezbyt duże cząstki.
Jak na zdjęciu, przebijamy je surowym makaronem tak, by z jednej strony było go wiele więcej.
W wysokim garnku zagotowujemy wodę ze sporą ilością zielonego barwnika oraz łyżeczką soli.
Parówki z makaronem wrzucamy do wrzątku i gotujemy do miękkości spaghetti.
To samo robimy z muszelkami, z tym, że gotujemy je w wodzie z czarnym barwnikiem.

Szpinak (u mnie brykiet) wrzucamy do rondelka i czekamy aż się rozmrozi, a woda w sporej mierze wyparuje.
Na patelni podsmażamy lekko boczek, po czym dodajemy do niego odparowany szpinak.
Przyprawiamy go przeciśniętym przez praskę czosnkiem, bazylią oraz chilli i solą.
Dodajemy ser oraz śmietanę i wszystko dobrze mieszamy do momentu, aż ser się rozpuści.

Na talerz wykładamy kolejno: glony (szpinak) i dzieci Cthulhu (makaron z parówkami), a całość posypujemy mrocznymi muszlami zagłady i zielonym groszkiem.
Tak oto powstaje makaron z sosem szpinakowym, w wersji "co morze wyrzuciło na brzeg". ;)

Podawać szybko, a jeść jeszcze szybciej, zanim posiłek wydostanie się z talerzy!




2 komentarze:

  1. Haha, ale się uśmiałam z tego przepisu. Muszle zagłady - genialne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, dzięki serdeczne! Ale zupełnie poważnie mówiąc - jeśli lubisz szpinak, to polecam, naprawdę pyszne połączenie. :)

      Usuń