czwartek, 27 lutego 2014

Trochę historycznie o Tłustym Czwartku i pączkach :)

zdj. internet
























Ks. Jędrzej Kitowicz, z właściwym sobie humorem pisał o pączkach:
"Staroświeckim pączkiem trafiwszy w oko, mógłby je podsinić, dziś pączek jest tak pulchny, tak lekki, że ścisnąwszy go w ręku znowu rozciąga się i pęcznieje, jak gąbka do swej objętości, a wiatr zdmuchnąłby go z półmiska".

Wszędzie, i w miastach, i na wsi, najweselej i najhuczniej obchodzono ostatni tydzień zapustów, rozpoczynający się w Tłusty Czwartek - ostatni karnawałowy czwartek.
Dzień ten głównie upływał na jedzeniu i piciu, a stoły uginały się pod ciężarem mis i półmisków, z tradycyjnymi, zapustnymi potrawami.

Już w XVII i XVIII w. chlubili się umiejętnością wyrobu doskonałych pączków cukiernicy warszawscy i tradycyjnie dostarczali je w karnawale, a zwłaszcza w tłusty czwartek na dwór i stół królewski Stanisława Augusta Poniatowskiego i na jego słynne 'obiady czwartkowe'.
Pączki bowiem od kilku stuleci są wielkim, polskim specjałem karnawałowym i specjalnością kuchni polskiej.

Dotychczas dokładnie nie wiadomo, jakimi drogami łakocie te przywędrowały do Polski. Być może jest to przysmak turecki; być może pochodzą z Wiednia.
Pewne jest natomiast, że zadomowiły się na trwałe w tradycji i kuchni polskiej, i e dotychczas zajadamy się nimi w karnawale, a przede wszystkim w tłusty czwartek.
W domach smaży się je rzadko i robią to tylko bardzo dobre gospodynie, znane ze swych kulinarnych talentów.
Jest to jedna z niewielu dawnych tradycji karnawałowych, zachowanych do naszych czasów.

żródło: B. Ogrodowska  "Polskie Obrędy i zwyczaje doroczne"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz