▼
piątek, 9 sierpnia 2013
Pieczona pierś kurczaka z oscypkiem
Dziwne pomysły przychodzą do głowy, kiedy szkoda, by oscypek się zmarnował.
Osobiście nie przepadam za kanapkami z serem, więc wymyśliłam coś o wieeele smaczniejszego, choć może nieco bardziej czasochłonnego.
(dla dwóch osób)
1 podwójna pierś kurczaka
1 wędzony oscypek
po łyżce stołowej:
miodu, oleju, posiekanego cząbru, pietruszki, rozmarynu
(zioła mogą być suszone)
półtorej łyżeczki soli i pieprzu
folia aluminiowa
Pierś dzielimy na połowę, każdą lekko rozbijamy.
Miód, olej, zioła oraz sól i pieprz dokładnie ze sobą
ucieramy i tak przygotowaną masą nacieramy kurczaka.
Przyprawione mięso dobrze jest odstawić na jakiś czas do lodówki (u mnie trwało to calą noc, im dłużej w marynacie, tym smakuje lepiej ;) ).
Po leżakowaniu, w rozbitą pierś wkładamy odpowiedni do długości plastra, a grubości około 2 centymetrów, kawałek oscypka.
Najpierw dokładnie zawijamy ser w mięsie, a następnie całość w folię aluminiową.
Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez pół godziny.
W zależności od piekarnika, czas ten może się wydłużyć lub skrócić, jednak ser powinien się lekko roztopić, a mięso przyrumienić.
Ja podaję z frytkami oraz surówką z pomidorów i ogórków z koperkiem, w sosie winegret.
Eksperyment niezwykle udany, polecam. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz