Pokutuje pogląd, że szczawiowa powinna być zabielana.
Ja zup nie zabielam z zasady, więc i ta pozostała zielona. ;)
Od lat robię ją w tej samej postaci i cały czas, tak samo świetnie nam smakuje.
Właśnie taka jest idealna na letnie upały, kiedy nie chce się jeść zapychających, ciężkich dań.
A szczawiu ci przecież u nas dostatek.
Jednak może niekoniecznie polecałabym jedzenie tej zupy w ilościach przemysłowych... kwaśno się robi, aż zęby bolą i ponoć ma negatywny wpływ na zdrowie.
Za to od czasu do czasu - pyszna sprawa.
- 2 litry bulionu warzywnego
- 0,7 litra szczawiu (nieupchane liście w słoiku)
- ugotowane na twardo jajka
- kilka ziemniaków
- sól, pieprz do smaku
Szczaw dokładnie przepłukujemy na sicie, po czym odstawiamy, by woda nieco odciekła.
Bulion warzywny doprowadzamy do wrzenia.
Liście szczawiu siekamy dość grubo, po czym wrzucamy do bulionu.
Gotujemy je do momentu, aż zmienią kolor, po czym zupę doprawiamy według uznania.
Obrane ziemniaki kroimy w kostkę i gotujemy oddzielnie (prze kwas szczawiowy mogą się nie dogotować).
Zupę podajemy w głębokich talerzach z gotowanymi jajkami oraz porcją ziemniaków.
Dla łasuchów polecam dodatkowo garść skwarek. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz