Osobiście po zjedzeniu takiego jednego, średniej wielkości, naleśnika jestem już najedzona.
Są sycące, ale nie zapychające.
Do tego dania właściwie zawsze używam mięsa pozostałego z rosołu; są wtedy dużo delikatniejsze.
Udało mi się, trochę nieświadomie, utrafić z tym daniem w angielski odpowiednik Tłustego Czwartku - dziś Dzień Naleśnika.
Wydaje mi się jednak, że anglikom nie spodobałaby się ich moja dzisiejsza wersja. ;]
Na ciasto:
2 jajka
1 szklanka mleka
1 szklanka mąki
trochę wody
pół łyżeczki soli
Na farsz:
Całe obrane z kości mięso z rosołu, bądź po prostu ugotowane w wywarze 4 nóżki kurczaka,
przyprawy według upodobania
Ciasto robimy jak zawsze - jajko, mleko i wodę roztrzepujemy mikserem, dosypujemy sól i mąkę.
Dokładnie rozprowadzamy, by nie było grudek. W zależności, czy wolimy cieńsze, czy grubsze dolewamy wody do odpowiedniej gęstości.
Smażymy na średnim ogniu, na dużej patelni.
Mięso mielimy na drobnym sitku w maszynce i przyprawiamy.
Osobiście zakochałam się ostatnio w czubrycy czerwonej i używam jej właściwie do każdego dania.
Oczywiście użyłam również standardowo soli i pieprzu.
Wychodzę z założenia, że najprostsze rozwiązania są najlepsze, więc niczym innym nie udziwniłam.
Nakładamy na ciasto tyle mięsa, by nie wypadało i nie rwało naleśników.
Układamy "na cztery" i szczelnie zawijamy.
Tak przygotowane zawijasy można odstawić do lodówki i usmażyć na chrupko i rumiano w dowolnym momencie, by były ciepłe i świeże, kiedy mamy na nie ochotę, bądź usmażyć na raz i sprezentować głodomorom z keczupem.
Dla mnie rewelacja.
2 jajka
1 szklanka mleka
1 szklanka mąki
trochę wody
pół łyżeczki soli
Na farsz:
Całe obrane z kości mięso z rosołu, bądź po prostu ugotowane w wywarze 4 nóżki kurczaka,
przyprawy według upodobania
Ciasto robimy jak zawsze - jajko, mleko i wodę roztrzepujemy mikserem, dosypujemy sól i mąkę.
Dokładnie rozprowadzamy, by nie było grudek. W zależności, czy wolimy cieńsze, czy grubsze dolewamy wody do odpowiedniej gęstości.
Smażymy na średnim ogniu, na dużej patelni.
Mięso mielimy na drobnym sitku w maszynce i przyprawiamy.
Osobiście zakochałam się ostatnio w czubrycy czerwonej i używam jej właściwie do każdego dania.
Oczywiście użyłam również standardowo soli i pieprzu.
Wychodzę z założenia, że najprostsze rozwiązania są najlepsze, więc niczym innym nie udziwniłam.
Nakładamy na ciasto tyle mięsa, by nie wypadało i nie rwało naleśników.
Układamy "na cztery" i szczelnie zawijamy.
Tak przygotowane zawijasy można odstawić do lodówki i usmażyć na chrupko i rumiano w dowolnym momencie, by były ciepłe i świeże, kiedy mamy na nie ochotę, bądź usmażyć na raz i sprezentować głodomorom z keczupem.
Dla mnie rewelacja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz