Czyli nic innego, jak kartwelski serowy chleb.
Dziś u mnie w wersji imertyńskiej, z sosem "adżapsandał",
przypominającym węgierskie leczo.
(na 2 średnie placki)
Ciasto:
400g mąki pszennej
jogurt naturalny (ile ciasto wypije)
10g świeżych drożdży, pół łyżeczki cukru
szczypta soli
Nadzienie:
kulka mozarelli
pół kostki tłustego twarogu
(dodałam również kawałeczek oscypka, by farsz był bardziej słony, był to całkiem niezły pomysł ;) )
Sos:
2 czerwone papryki
4 średnie pomidory
1 mała cukinia lub bakłażan (lub po połowie jednego i drugiego)
4 ząbki czosnku
1 średnia cebula
papryczka chilli lub ostra papryka w proszku
pęczek pietruszki
bazylia, kolendra
Ciasto wyrabiamy w taki sam sposób, jak każde inne drożdżowe, pamiętając jednak, że zamiast wody dajemy jogurt naturalny, który w takim wypadku należy lekko podgrzać (choćby w garnku z gorącą wodą).
Tak, jak to zwykle bywa, gotową wyrobioną masę odstawiamy do wyrośnięcia.
W tym czasie przygotowujemy farsz.
Mozarellę rozdrabniamy rękoma i dorzucamy do niego twaróg, czy też inny ser, na jaki mamy ochotę.
Najlepiej jednak sprawdzają się te rozpuszczalne pod wpływem temperatury i takie też powinno się ze sobą mieszać. Mówi się jednak, że gruzińskie gospodynie dodają do chaczapuri taki ser, jaki akurat mają pod ręką, toteż nie przejęłam się specjalnie moją mozarello-twarogowo-oscypkową papką. ;]
Nadzienie powinno być lekko słone, jeśli więc mamy chęć na bardzo słony ser, należy go przedtem dokładnie wypłukać i odsączyć. Można go również przez kilkanaśce minut pomoczyć w wodzie.
Farsz jest już gotowy.
Ciasto po wyrośnięciu ugniatamy raz jeszcze do momentu uzyskania jednolitej konsystencji.
Masę drożdżową dzielimy na połowę i z każdej części formujemy kulę.
Te następnie rozpłaszczamy i dość cienko rozwałkowujemy.
Do środka nakładamy odpowiednią ilość serowego nadzienia i zaklejamy...
...Wszystko jedno w jaki sposób, byle skutecznie. :)
Zaklejoną kulkę również delikatnie, ale dość cienko rozwałkowujemy tak, by powstał płaski placek.
W każdym w środku robimy palcem dziurkę, by nie puchły.
Tak przygotowane chlebki pieczemy do zrumienienia w 200 stopniach z termoobiegiem lub 220 bez.
Adżapsandał, który prezentuję tutaj, nie jest typowym dodatkiem do chaczapuri.
Jest to sos gruziński, jednak zwykle serowe chlebki jada się z sosem czosnkowym lub po prostu polane świeżym masełkiem.
Ja jednak miałam chęć na zestawienie dwóch różnych przepisów.
Moim zdaniem do bardzo dobre połączenie.
Posiekane czosnek i cebulę podsmażamy lekko na masełku.
Następnie dorzucamy do nich sparzone i pokrojone w drobną kostkę pomidory i całość przez moment dusimy na małym ogniu.
Dodajemy (również pokrojone w drobną kostkę) cukinię i paprykę, chilli lub ostrą paprykę w proszku i resztę przypraw oraz ziół.
Dusimy całość do miękkości papryki, zważając jednak, by brzydko się nie rozgotowała.
Placki podajemy oczywiście gorące, by ser był świeży i ciągnący, a chlebki chrupiące.
Sos podajemy oddzielnie do każdego talerza z daniem głównym.
Muszę przyznać, iż albo przeceniłam swój apetyt, albo jeden placek na głowę to po prostu zbyt wiele...
Na mniejszy głód polecam zredukować składniki w przepisie o połowę i jednym plackiem podzielić się z ewentualnym towarzyszem posiłku..
Uffff....
<ociężała>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz