Fioloetowo-różowe spagetti (kolor różni się w zależności od światła).
Tym daniem zadziwiłam sama siebie, bo przyszło do mnie nagle i niespecjalnie chciałam wierzyć w jego powodzenie.
Wyszła domowa, polska zupa buraczkowa w makaronowej wersji fusion, a smakowała mi o wiele bardziej, niż mogłam sobie to wyobrazić. :D
Żurawina złamała mdły akcent, a podanie ze szczypiorkiem i kiszonymi ogórkami było strzałem w dziesiątkę.
Ostatnio rzadko tutaj bywam, nie dlatego, by wrzucić wyłącznie dania na konkursy, a dopadła mnie kuchenna depresja.
Jednak po pewnej rozmowie, przestałam wreszcie przejmować się, że nie potrafię gotować, jak Gordon Ramsey i gdy tylko wrócę z poligonu, wracam też tutaj, by gościć o wiele częściej. ;)
(dwie spore porcje)
- makaron spaghetti (w ilości nam odpowiadającej)
- 4 niewielkie lub 2 spore czerwone buraki
- 1/3 szklanki słodkiej śmietanki 30%
- 4 łyżki stołowe wytrawnej konfitury żurawinowej
- kilka plastrów wędliny, najlepiej salami
- 3 spore ząbki czosnku polskiego
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- sól i pieprz do smaku
- świeży szczypiorek oraz natka pietruszki do przybrania
Makaron gotujemy w lekko osolonej wodzie do postaci al dente.
Buraki myjemy i osuszamy papierowym ręcznikiem.
W piekarniku na blasze wykładamy folię aluminiową i wykładamy na nią buraki.
Dobrze, by były one jednakowej wielkości, wtedy równomiernie zmiękną w tym samym czasie.
Warzywa pieczemy do miękkości w temperaturze 200 stopni, uważając, by się nie przypaliły.
Następnie pozostawiamy je do ostygnięcia, po czym obieramy ze skórki.
Obrane buraki kroimy każdy na 4 części i umieszczamy w misce blendera.
Zalewamy je śmietanką (można również użyć tłustego mleka) i miksujemy na gładką masę.
W trakcie miksowania dodajemy obrane ząbki czosnku (jednak te nie powinny zostać całkiem starte na krem, robimy to więc, gdy buraki będą prawie gotowe).
Gdy warzywa będą już gładkie, całą masę umieszczamy w niewielkim garnuszku i powoli podgrzewamy.
Do lekko ciepłych buraków z czosnkiem dokładamy żurawinę oraz sok z cytryny.
Masy nie należy doprowadzać do wrzenia, a jedynie podgrzać.
Doprawiamy ją solą oraz pieprzem do smaku według uznania.
Rozgrzewamy patelnię. Gdy będzie ciepła, umieszczamy w niej salami lub inną wędlinę i na niewielkim ogniu
smażymy bez tłuszczu do momentu, aż powstaną z niej swojego rodzaju "chipsy", należy uważać, by się nie spaliły.
Gdy plasterki będą dość chrupkie zdejmujemy je z patelni i kruszymy lub kroimy na małe kawałki.
Makaron podajemy na ogrzanym talerzu, z nałożoną odpowiednią ilością buraczków.
Wszystko posypujemy gęsto czipsami z wędliny oraz szczypiorkiem.
Mnie, choć to brzmi dość abstrakcyjnie, danie smakowało wybornie z kiszonymi ogórkami i rzodkiewką. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz