Jestem z niego strasznie zadowolona!
To jedno ze smaczniejszych ciast sezonowych, jakie odkryłam.
Trochę bałam się o budyń bananowy, ale... lenistwo zwyciężyło.
To jedyny, jaki miałam w domu, a iść do sklepu nie chciało mi się naprawdę mocno.
I oto jest!
Naprawdę pyszne i wcale niewymagające wielkiego wkładu pracy.
- 330g mąki krupczatki
- 125g masła śmietankowego
- 300g śliwek węgierek
- 450ml mleka
- 3 jajka
- 1 op. budyniu bananowego
- 5 łyżek cukru
- cukier puder
- cynamon mielony
1. Ciasto
Do wysypanej na stolnicy mąki wrzucamy zimne masło, pokrojone na grube wiórki. Siekamy je nożem razem z mąką i 5 łyżkami cukru, do momentu powstania jednolitej masy, przypominającej kasze mannę.
Pod koniec można rozdrobnić masło, przecierając je delikatnie w dłoniach.
Do powstałej masy wkładamy trzy żółtka i zagniatamy kruche ciasto.
Dobrze wyrobione formujemy w kulę i zawinięte w folię lub woreczek wkładamy do lodówki na godzinę.
Średniej wielkości, przygotowaną wcześniej tortownicę wykładamy przemrożonym ciastem, lepiąc dość wysoki brzeg (kurczy się przy pieczeniu).
Wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i pieczemy do zezłocenia (około 15-20 minut). Studzimy.
2. MasaBudyń gotujemy według przepisu na opakowaniu, z tym, że zamiast pół litra mleka, wykorzystujemy 450 mililitrów, a podczas gotowania, dorzucamy do niego dwie łyżki masła.
Studzimy go i wykładamy na również przestudzone ciasto.
Na budyń kładziemy według uznania połówki śliwek (oczywiście bez pestek ;) ), które zasypujemy dość obficie mielonym cynamonem.
Białka ubijamy na sztywną pianę ze szczyptą soli i łyżeczką cukru pudru.
Wykładamy je na całości ciasta i dobrze wygładzamy.
Wstawiamy do nagrzanego, jak poprzednio piekarnika i zapiekamy do otrzymania złotego koloru.
Po wyjęciu z pieca, jeszcze w blaszce, ciasto wkładamy do lodówki przynajmniej na godzinę.
Po tym czasie... delektujemy się smakiem. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz