Czyli de volaille a'la Białagłowka (mocno oszukany).
Po pierwsze, prawdziwy, wyżej wymieniony ma w środku tylko masło i zioła.
Po drugie, mój nie jest zawinięty na kształt rolady, a usmażony niemal, jak zwykły schabowy, dzięki czemu nie miałam problemów z upilnowaniem, czy mięso jest już gotowe, czy nie.
Pokusiłam się także o ser i ananas ułożony na wierzchu usmażonego już mięsa.
Naprawdę świetna sprawa, o ile nie przesadzi się z wielkością użytego filetu...
Ja prawie padłam po jednej porcji, ale warto było. ;)
2 porcje
- 1 mała pierś kurczaka
- 4 grubsze plastry żółtego sera
- 2 łyżki stołowe miękkiego masła
- 1 spory ząbek czosnku
- kilka gałązek świeżej natki pietruszki
- sól morska świeżo mielona
- świeżo mielony czarny pieprz
- słodka papryka w proszku
- kilka plastrów ananasa z puszki
- olej rzepakowy do smażenia
- mąka, jajko, tarta bułka -> do panierowania
Pierś płuczemy pod bieżącą wodą i osuszamy.
Dzielimy ją na dwie części.
Każdą z nich przekrawamy wzdłuż, jednak nie do końca, by dwa podzielone płaty wciąż były ze sobą połączone.
Każdy z płatów ubijamy lekko tłuczkiem do mięsa, najlepiej przez foliowy woreczek, by się nie porwały.
Kotlety powinny być dość cienkie.
Mięso oprószamy równomiernie z każdej strony solą, pieprzem oraz słodką papryką i pozostawiamy w temperaturze pokojowej na około 2 godziny.
Masło przekładamy do miseczki.
Wrzucamy do niego posiekaną natkę pietruszki oraz przeciśnięty przez praskę, a najlepiej otarty na małej tarce ząbek czosnku. Masełko doprawiamy do smaku morską solą.
Wszystko razem dobrze mieszamy, by składniki się połączyły.
Masełko przed dodaniem do mięsa warto schłodzić chwilę w lodówce.
Na przyprawionym mięsie układamy po plastrze żółtego sera, a następnie łyżkę ziołowego masła.
Zakrywamy je kolejnym plastrem sera i cały kotlet przykrywamy drugą częścią filetu.
Mięso dokładnie dociskamy do siebie, by kotlet się nie rozleciał.
Gotowe kotlety panierujemy najpierw w mące, następnie w roztrzepanym jajku z odrobiną wody, na końcu w bułce tartej.
Na patelni lekko rozgrzewamy tłuszcz i wkładamy na nią kotlety w panierce.
Na niewielkim ogniu, najlepiej pod przykryciem, smażymy je do zrumienienia.
Ser w środku powinien dobrze się roztopić, a panierka być chrupiąca.
Podajemy z ułożonym na nich ananasem, z frytkami oraz sałatką ze świeżego ogórka i pomidora z sosem winegret. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz