Uwielbiam ją szczególnie w wykonaniu, oczywiście, mojej babci.
Do tej pory nie robiłam jej sama i muszę przyznać, że z zalewy jestem zadowolona na wskroś!
Sama wydedukowałam proporcje i tylko czekam, aż będę ją zjadać!
Zrobiłam na razie dwa słoiki w różnych wariacjach - z koperkiem i z marchewką.
nieduże ogórki gruntowe
zalewa na około dwa litrowe słoiki:
- 700ml wody
- pół szklanki octu spirytusowego
- 6 łyżek miodu rzepakowego
- 2 płaskie łyżki cukru
- 2 płaskie łyżki soli
- 4 łyżki oleju rzepakowego
- płaska łyżeczka gorczycy
Z wody, octu, miodu oraz reszty przypraw robimy zalewę, którą następnie doprowadzamy do wrzenia.
Na koniec dolewamy do niej 4 łyżki oleju i mieszamy.
Ogórki obieramy i kroimy na cieniusieńkie plasterki.
Umieszczamy je w słoiku w dość dużej ilości, jednak nie upychamy i wypełniamy słoik zalewą.
Jak wspominałam - można do sałatki dodać startą na dużych oczkach/pokrajaną w paseczki świeżą marchewkę lub posiekany koperek (lub jedno i drugie).
Dodatki nie gryzą się z miodem, więc polecam wypróbować kilka opcji. :)
Bardzo ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJejku, bardzo dziękuję. :)
UsuńStaram się, chociaż mam słaby aparat... :/
Pozdrawiam!
Napewno zrobię na zimę.
OdpowiedzUsuńA nie trzeba pasteryzowane?
OdpowiedzUsuń