Te gofry to smak mojego dzieciństwa.
Smażone na przywiezionej z ZSRR, niemal czterdziestoletniej gofrownicy.
Nawet dżem z malin ten sam, od babci.
Jak tu nie złapać notalagicznego nastroju...
Smażone na przywiezionej z ZSRR, niemal czterdziestoletniej gofrownicy.
Nawet dżem z malin ten sam, od babci.
Jak tu nie złapać notalagicznego nastroju...
- 5 jajek
- 450ml mleka
- 400g mąki pszennej
- 1 kostka margaryny lub masła (u mnie tym razem kasia maślany smak - jest świetna)
- 1 op. cukru waniliowego zwykłej wielkości
- 5 czubatych łyżek cukru kryształu
- skórka otarta z jednej cytryny
Margarynę rozpuszczamy i studzimy do temperatury pokojowej.
Mąkę przesiewamy do miski i wbijamy jajka.
Wsypujemy cukier, cukier waniliowy oraz otartą skórkę z cytryny.
Mleko lekko podgrzewamy i również wlewamy do miski.
Wsypujemy cukier, cukier waniliowy oraz otartą skórkę z cytryny.
Mleko lekko podgrzewamy i również wlewamy do miski.
Wszystko razem dokładnie miksujemy, w trakcie dolewając rozpuszczoną margarynę.
Ciasto powinno mieć konsystencję kwaśnej śmietany.
Ciasto powinno mieć konsystencję kwaśnej śmietany.
Jeśli jest zbyt gęste, dolewamy letniego mleka, jeśli zbyt rzadkie, dosypujemy mąki.
Ciasto wylewamy na rozgrzaną gofrownicę, czy to elektryczną, czy tę jak patelnia, której używa się na kuchence.
Smażymy do zrumienienia i pożeramy z smakiem z dodatkiem bitej śmietany, dżemu, miodu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz