Nie ma prawdziwego barszczu bez buraczanego zakwasu.
Aczkolwiek nie tylko do tego, głównie świątecznego dania można go wykorzystać.
Kiedyś był to po prostu napój, którym z powodzeniem gaszono pragnienie.
Dobrze smakuje na zimno i na ciepło, a przede wszystkim jest bardzo zdrowy i okropnie tani. <3
- 1kg czerwonych buraków
- 3 duże ząbki polskiego czosnku
- 1 stołowa łyżka soli
- 1 płaska łyżeczka cukru
- 1,5 litra przegotowanej wody
Buraczki obieramy cienko ze skórki i kroimy dowolnie, przy czym dość drobno.
U mnie były to cienkie plasterki, lub przy większych warzywach, półplasterki.
Czosnek obieramy i kroimy w grubsze plastry.
Wodę zagotowujemy z cukrem i solą i ostawiamy do wystygnięcia.
Buraki i czosnek wrzucamy do dużego słoika i zalewamy wystudzoną wodą.
Potrząsamy słojem, by wszystko się wymieszało i przykrywamy go czystą, lnianą ściereczką, po czym pozostawiamy na przynajmniej tydzień w ciepłym miejscu.
Po kilku dniach na powierzchni powinna pojawić się biała piana, którą zbieramy łyżką.
Gotowy zakwas przelewamy do szczelnych, szklanych butelek i przechowujemy w lodówce nawet do kilku miesięcy, jednak gwarantuję, że nie wytrzyma. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz