Nie przepadam za kotletami mielonymi, właściwie odkąd pamiętam.
Najlepsze to te tradycyjne, jedzone u babci albo wcale.
Przekonuję się jednak do mięsa indyczego, również w formie zmielonej, dlatego dziś jako pewnego rodzaju novum na blogu - takie właśnie kotlety.
Żeby jednak nie było nudno, do mięsa zamiast jajka dodałam kaszę jaglaną, a do środka szpinak, którego jestem ogromną fanką. :)
- 500g mielonego mięsa indyczego
- 1 spora cebula
- pół szklanki kaszy jaglanej
- 2 łyżki bułki tartej
- 2 ząbki czosnku
- tłuszcz do smażenia
- sól, czarny świeżo mielony pieprz
- 250g mrożonego szpinaku
Mięso przekładamy do miski.
Szpinak rozmrażamy i odciskamy nadmiar wody.
Kaszę gotujemy według przepisu na opakowaniu (na sypko).
Cebulę obieramy, drobno siekamy i szklimy na niewielkiej ilości tłuszczu, po czym dodajemy do mięsa.
Czosnek ścieramy na drobnej tarce lub przeciskamy przez praskę i również wrzucamy do miski z mięsem.
Wrzucamy także przestudzoną kaszę i bułkę tartą.
Całość doprawiamy solą i pieprzem do smaku wedle uznania, choć raczej lepiej więcej, niż mniej. ;)
Można mięso odstawić na kilka chwil pod przykryciem z folii, na przykład do lodówki, by smaki się przegryzły.
Na patelni lekko rozgrzewamy tłuszcz. W tym czasie formujemy kotlety.
Kulkę mięsa rozpłaszczamy na wielkość dłoni i faszerujemy ją szpinakiem.
Delikatnie zakładamy jedną część na drugą i porządnie zlepiamy ze sobą przy okazji spłaszczając.
Obtaczamy w bułce tartej i tak do wyczerpania zasobów. ;)
Smażymy do uzyskania złotego koloru z każdej strony.
W przeciwieństwie do wieprzowych kotletów, te nie potrzebują tak długiego czasu na dojście do siebie na patelni. Wystarczy dosłownie kilka minut.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz