Sezon śliwkowy w pełni.
Od suszenia, przez nalewki, do powideł mam już śliwek powyżej uszu...
Wśród pomysłów na wykorzystanie tych owoców są właśnie domowe powidła.
Pracy przy nich sporo, bo od mieszania szybko zrobią nam się odciski, ale smak jest tego wart.
Od suszenia, przez nalewki, do powideł mam już śliwek powyżej uszu...
Wśród pomysłów na wykorzystanie tych owoców są właśnie domowe powidła.
Pracy przy nich sporo, bo od mieszania szybko zrobią nam się odciski, ale smak jest tego wart.
- śliwki węgierki
- odrobina wody
- ew. cukier (ja nie dodaję)
- dużo cierpliwości i najlepiej garnek z grubym dnem
Śliwki po przepłukaniu pozbawiamy pestek.
Następnie wrzucamy je do garnka z kilkoma łyżkami wody (na 1kg wystarczą dwie łyżki) i stawiamy go na małym ogniu.
Następnie wrzucamy je do garnka z kilkoma łyżkami wody (na 1kg wystarczą dwie łyżki) i stawiamy go na małym ogniu.
Teraz uzbrajamy się w cierpliwość i stale mieszając czekamy aż wszystkie śliwki rozpadną się na papkę.
Kwintesencja powideł to smak zawarty w skórkach, więc to im musimy poświęcić najwięcej uwagi.
Powidła są gotowe, gdy przy mieszaniu zawartość garnka przy dnie nie zleje się ze sobą.
Kwintesencja powideł to smak zawarty w skórkach, więc to im musimy poświęcić najwięcej uwagi.
Powidła są gotowe, gdy przy mieszaniu zawartość garnka przy dnie nie zleje się ze sobą.
Po przestudzeniu możemy delektować się ich smakiem właściwie od razu. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz