Najlepsza zupa na podrobach, jaką kiedykolwiek jadłam.
Naprawdę sycąca, smaczna i prosta.
A najbardziej lubię w niej delikatną, kurzą wątróbkę. <3
- 500g kurzych serduszek
- 500g tychże wątróbek
- 2 marchewki
- 1 pietruszka
- 1 duży/2 mniejsze pory
- 2 nieduże ziemniaki
- niewielki kawałek korzenia selera
- seler naciowy
- nać pietruszki
- kopiasta łyżeczka posiekanego koperku
- przyprawa warzywna
- sól, pieprz
Serduszka kroimy na połowy i pozbywamy się z nich pozostałych skrzepów krwi i tłuszczu.
Wątróbkę płuczemy w zimnej wodzie, większe kawałki kroimy na pół i wycinamy z niej ewentualne włókna.
Przekładamy wszystko do garnka.
Zalewamy zimną wodą, wlewając mniej więcej drugie tyle ponad, co mięsa i wsypujemy około dwóch łyżeczek soli.
Po zagotowaniu wody zbieramy brunatną szumowinę i zmniejszamy gaz do minimum.
I serduszka i wątróbki powinny być już lekko miękkie, dorzucamy więc do nich pokrojone w małą kostkę/starte na dużych oczkach marchew, pietruszkę, ziemniaki i korzeń selera oraz dosyć grube krążki pora.
Gotujemy do miękkości warzyw.
Po tym czasie doprawiamy zupę świeżo mielonym czarnym pieprzem, ewentualnie przyprawą warzywną i wrzucamy posiekaną zieleninę.
Tego typu zupa nigdy nie będzie smakowała tak dobrze, ugotowana na zwykłych kościach.
Polecam przekonać się o tym na własnych kubkach smakowych. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz