expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

Ostatnio dodane przepisy

Szukaj na tym blogu

wtorek, 6 sierpnia 2013

Pierś gęsia pieczona w piwie


































Staropolskie wymysły, z cyklu "wtorkowe obiady czwartkowe".
Właściwie, to do tej pory nie przepadałam za gęsiną, czy mięsem kaczki.
Dania te zawsze kojarzyły mi się ze źle przyprawionymi wiórami.
Jednak kiedy tylko sama wzięłam się za przygotowanie gęsiny, od razu zaczęła mi smakować. ;)


  • 1 podwójna pierś gęsia ze skórą
  • 1 ząbek czosnku
  • kilka goździków
  • sok z dwóch cytryn
  • pół szklanki oleju rzepakowego
  • pół łyżeczki tymianku, cząbru, i estragonu suszonego
  • łyżka majeranku
  • natka pietruszki, sól
  • pół szklanki jasnego piwa
  • folia aluminiowa


Pierś gęsią myjemy i osuszamy papierowym ręcznikiem.
Z podanych składników przygotowujemy marynatę.
Czosnek przeciskamy przez praskę, ucieramy z łyżką soli oraz suszonymi i świeżymi posiekanymi ziołami.
Dolewamy sok z cytryn i olej i taką mieszaniną dokładnie nacieramy gęsinę.
Następnie wbijamy goździki w mięso (niezbyt gęsto) tak, by w każdej części znalazła się ich taka sama ilość.
Odstawiamy zamarynowaną pierś do lodówki na przynajmniej dobę (dla mnie krócej przyprawiana jest niejadalna).
Po upływie 24 godzin, w brytfannie lub żaroodpornym naczyniu rozpościeramy folię aluminiową tak, by dało radę zawinąć mięso od góry.
Na folię kładziemy gęsinę i polewamy ją szklanką jasnego piwa, po czym zawijamy górę folią i zamykamy naczynie.
Pieczemy około 1,5 godzin w temperaturze 200 stopni, podlewając powstałym sosem.
Po tym czasie obniżamy temperaturę do 180 stopni.
Odkrywamy naczynie i folię.
Podpiekamy pierś z góry jeszcze około kwadransu, do pół godziny, by skórka się zarumieniła.
Mięso nie jest suche, jest za to aromatyczne i naprawdę smaczne.
Polecam podawać z pieczonymi ziemniakami i żurawiną. :)
 

2 komentarze:

  1. Nigdy nie robiłam jeszcze gęsi, Twoja wygląda bardzo apetycznie ;) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam i gąskę i kaczkę... Że tłuste, nic to... Raz się żyje ;) A wytopiony tłuszcz zbieram, później na nim przygotowuję pieczone ziemniaki :)

    OdpowiedzUsuń

.